Gdy czytałem dawniej ten wiersz, w którym Dawid mówi: „Wysławiam cię Panie z całego serca mego, śpiewam ci wobec bogów”, myślałem: dlaczego w tak pięknym wyznaniu szczerego i wdzięcznego serca, są wmieszani jacyś obcy bogowie?
Wydawało mi się, że ten wiersz byłby piękniejszy, gdyby nie było w nim żadnej wzmianki o bogach. Tam gdzie pojawia się Imię prawdziwego, wiecznego Boga, nie powinno być nawet wspomnienia o innych bogach. Bo czym są bogowie tego świata wobec jedynego, odwiecznego Stwórcy? „Nicością są bowiem wszyscy bogowie ludów, Pan zaś uczynił niebiosa” Ps. 96,5
Czy możesz utożsamić się z Dawidem? Czy wysławiasz Pana z całego serca swego, czy śpiewasz Jemu pieśni pochwalne? Na to jesteśmy powołani. „Lud, który sobie stworzyłem, będzie zwiastował moją chwałę” Iz. 43,21
Są oni świadkami naszego śpiewu. Może zazdrośnie słuchają... I robią wszystko, by twój śpiew był skierowany ku nim, a nie ku Niebu. Nie daj się namówić!
To ważne pytanie: czy śpiewam wyłącznie mojemu Bogu? A może czasami mój śpiew jest kadzidłem przynoszonym któremuś z bogów ziemskich?
Komu śpiewasz, gdy gonisz za mamoną? Gdy nosisz w sercu zdradę, pychę lub obmowę? Komu śpiewasz, gdy kłócisz się? Do jakiej świątyni kieruje się twoje kadzidło, gdy zanurzasz się w nieczyste myśli?
Sprawdź swój „śpiewnik”! Wyrzuć te niepotrzebne. Nie śpiewaj obcym bogom! Nie śpiewaj haniebnych, sprośnych piosenek. Nie służ obcym bogom.
Świat zna pieśni smutne, żałosne, okrutne. Ot, pieśni powszedniego życia...
Młodzi ludzie po dyskotece zaprawianej alkoholem lub narkotykami wsiadają w samochód i w jednym momencie giną cztery osoby w kwiecie wieku. Tragiczna pieśń.
W wielu rodzinach panuje nienawiść, dochodzi do zabójstw, dzieci są ofiarami przemocy. Trafiają do domów dziecka, do izb policyjnych, na ulicę. To rozpaczliwa, ponura pieśń...
Są również bardzo powszechne, smutne i beznadziejne pieśni, śpiewane prawie w każdym domu: libacje alkoholowe, nieustające kłótnie, dokuczanie sobie nawzajem, zdrady małżeńskie, kłamstwa, nienawiść i to, co z tego wynika – separacja a potem rozwód.
Beznadziejne, okrutne pieśni świata. Co najgorsze – nikt nie ma nadziei, że będzie można je kiedykolwiek przerwać...
Snują się jak gryzący dym w świątyniach bogów. Dym ten odpowiada chyba wyłącznie tym despotycznym, krwiożerczym bogom. Ale to ludzie wnoszą go do świątyń! To oni śpiewają. Co za tragedia, co za niewola!
Śpiewać Panu wobec bogów. Czy to łaska czy utrapienie, że musimy śpiewać w obecności innych bogów? Bylibyśmy przecież bardziej wolni, spontaniczni, gdyby nie obecność obcych bogów.
Ale to łaska. Możemy śpiewać prawdziwemu Bogu, a inni niech słyszą. Niech słyszą inni bogowie, a przede wszystkim niech słyszą ludzie, którzy im służą! Niech słyszą i dziwią się. Bo my śpiewamy inne pieśni niż te, które zna świat!
To pieśni zgodnych i miłujących się małżeństw, szczęśliwych - bo kochanych dzieci, szanowanych rodziców, jednomyślnych zborów. Braci i sióstr żyjących we wzajemnym szacunku, w pokorze i miłości. Pieśni domów pełnych pokoju i radości. Pieśni życia wolnego od nerwowej gonitwy i chaosu. Pieśni życia czystego i wolnego od grzechu.
Tych pieśni uczy sam Bóg, ponieważ człowiek od zarania wieków utracił zdolność, by śpiewać je z własnej mądrości lub zdolności. Oprócz tego, że musi jej nauczyć Bóg, jest jeszcze jeden warunek, by ją śpiewać: wszystko musi być oddane Bogu. Serce, dusza, myśli i wola. (Mr 12.30)
Komu śpiewam? Czy śpiewam tylko Bogu? Czy moje serce nie jest podzielone? Jeżeli mogę powtórzyć za Dawidem, że z całego serca śpiewam wyłącznie Bogu, wtedy jestem miłą wonią w tym świecie.
Błogosławiony taki sługa, którego życie, serce i pragnienia są skierowane ku Bogu. Wtedy nie przeszkadza mu to, że musi śpiewać wśród bogów. Pośród zepsutego świata, z powszechnej ciemności i grzechu wypływa ku górze czysta pieśń chwały dla Stwórcy. Jak strumień życia z powszechnej martwoty! To jest potężne świadectwo dla żyjących w niewoli, dla uciemiężonych i udręczonych ludzi. Także dla mocy ciemności, dla złych duchów przebywających w okręgach niebieskich. (Ef. 6,12)
Śpiewać Panu wobec bogów to świadectwo zwycięstwa światłości nad ciemnością. Obcy bogowie nie mogą nam przeszkodzić w tej pieśni! Gdyby tylko mogli – zdławiliby każdą taką pieśń już w zarodku. Musimy o tym pamiętać! Jeśli mamy serce zajęte choć odrobinę przez skrywany grzech – obcy bogowie mają moc, by zamknąć nasze usta. Nie będziemy mogli śpiewać Bogu.
Chyba to jest przyczyną smutnego faktu, że w zborze trudno o modlitwy, niewielu modli się zawsze, natomiast wielu... nigdy(!?) nie modli się w zgromadzeniu. Dlaczego mają zamknięte usta? Warto pomyśleć nad odpowiedzią.
Śpiewać Panu wobec bogów – to mogą tylko odważni! Ci, którzy nie boją się gróźb diabła ani szyderstwa świata. Wiedzą, komu śpiewają i pomimo prześladowań i ucisków, są nieugięci i niepokonani.
Śpiewać Prawdziwemu Bogu to także wielki zaszczyt! Obcy bogowie i oddający im cześć ludzie, to kraina bez prawdziwego życia, znająca tylko namiastki radości, szczęścia i nadziei.
W tym powszechnym mroku odnaleźć tego Jedynego i Jemu oddawać chwałę - to niezwykłe szczęście i wyróżnienie!
Ten, kto tego dożył, niech nie ustaje w uwielbianiu Boga! Wysławiaj Pana z całego serca, śpiewaj Jemu wśród bogów!
Śpiewaj swoimi ustami i swoim życiem Jedynemu Wiecznemu Bogu!