...o uświęceniu. Tak mało o tym piszemy i mówimy. Jakbyśmy się bali tego tematu. A przecież niewiele jest bardziej interesujących tematów, jak właśnie uświęcenie. Brak nauczania o uświęceniu, brak zachęty do uświęconego życia powoduje tragiczną kontrreakcję : coraz śmielej mówi się o rzeczach, które ze świętością nie mają nic wspólnego. Nie chcę tutaj wymieniać imiennie o jakie rzeczy chodzi, ale sądzę, że każdy z nas dostrzega dzisiaj wiele spraw, które nie tylko niepokoją, ale wręcz przerażają.
Dobrze jest więc mówić o uświęceniu, a jeszcze lepiej - mieć w nim udział !
Dla wielu uświęcenie wiąże się z ponownym wejściem "pod literę zakonu"; to i tamto należy czynić, tego zaniechać, to wolno - tego nie wolno, itd. Dość popularne jest też zrozumienie, że uświęcenie znaczy to samo, co święty. A święty znaczy oddzielony, wybrany przez Boga. Świętym jest nazwany każdy, kto wierzy w Jezusa Chrystusa i jest zrodzony z Ducha. Jeśli zatem stawiam znak równości między uświęceniem a świętym - mam niejako problem załatwiony. Wystarczy, że stałem się Bożym dzieckiem, że narodziłem się na nowo i nie muszę już zastanawiać się nad problemem uświęcenia.
Takie zrozumienie stało się dla wielu chrześcijan przyczyną, która spowodowała oziębłość duchową, utracenie pierwszej miłości, nawrót do starego, grzesznego życia, a w wielu wypadkach - odpadnięcie od łaski Bożej.
Bo uświęcenie, a święty - to całkiem różne pojęcia. Być świętym wcale nie znaczy, że uświęcenie mam za sobą. Przeciwnie - to właśnie święty ma się uświęcać. "...kto święty, niech nadal się uświęca". Obj. 22,11.
Na czym więc polega uświęcenie ? Na pewno nie na czynieniu jakichś wielkich, świętych uczynków. Nie muszą więc martwić się ci, którzy pod pojęciem uświęcenia widzą "zbawienie z uczynków". Bowiem uświęcenie nie polega na czynieniu świętych uczynków, lecz na nie czynieniu .... uczynków ciała (grzechu).
Uświęcenie ma na celu oczyszczenie serca z wszelkiej nieczystości. Uświęcenie - to wzrost do wymiarów pełni Chrystusowej. To wyzbycie się uczynków "starego człowieka", a przyobleczenie nowego, podobnego do Pana Jezusa Chrystusa. Kol. 3,9-10.
Wiele
można by pisać na ten temat, ale najlepiej zobaczmy na przykładzie,
do czego prowadzi życie pozbawione uświęcenia.
W 2 Kron. 24,17-18 czytamy : "Po śmierci Jehojady przyszli książęta judzcy i oddali pokłon królowi, a król ich wysłuchał. Porzucili oni świątynię Pana, Boga swoich ojców, a służyli aszerom i bałwanom."
Kapłan Jehojada był pobożnym i wiernym sługą Bożym. " W świątyni Pańskiej składano ofiary całopalne stale, dopóki żył Jehojada". w. 14. Za jego życia książęta nie mogli robić nic innego, jak tylko służyć Bogu. Lecz kiedy umarł, objawiło się, gdzie były ich serca i zarówno król, jak i książęta zaczęli służyć bałwanom.
Wielu jest takich ludzi, którzy na skutek zwiastowania Słowa Bożego rezygnują ze świata i służą Bogu. Na zewnątrz wszystko może wyglądać dobrze, lecz w głębi swojego serca dalej niosą ze sobą wszystko, czym żyli dawniej. Nie weszli w proces uświęcenia, dlatego nie usunęli świata i złych pożądliwości ze swojego serca. A przecież Bóg nie na darmo ostrzega : " Czujniej niż wszystkiego innego strzeż swego serca ..." Prz. S. 4,23. Taki stan rzeczy powoduje, że kiedy człowiek wymyka się spod potężnego i bezpośredniego działania Słowa - znowu zaczyna służyć bałwanom.
Wielu jest takich, którzy chodząc na nabożeństwa rozumieją, że wąska droga jest właściwą drogą i należy po niej iść. W jakimś stopniu zapierają się samych siebie, rezygnują z niektórych rzeczy, lecz nie są szczęśliwi. Gdyby ustało ostre i mocne oddziaływanie Słowa - zachowaliby dawne życie. Teraz wprawdzie odkładają to wszystko, lecz zmysł, zainteresowanie i miłość do tego niosą w swoim duchu.
Taki problem mają ci właśnie, którzy uporczywie pytają się :
"Dlaczego taniec jest grzechem, czy grzechem jest chodzenie do kina, umówienie się na randkę, na prywatkę" itp.
Na marginesie można tu tylko wspomnieć, że w naszych czasach pojawiło się wielu ludzi, którzy wyzbyli się jakichkolwiek obaw, jeżeli chodzi o postawione wyżej pytania. Oni po prostu są na bieżąco ze wszystkimi hitami kina czy wideoteki , nie obce są im dyskoteki i inne formy rozrywki. Naprawdę, bez cienia złośliwości, lecz ze smutkiem chciałbym im przypomnieć Słowo Boże, które mówi : " ...postępuj tak, jak każe ci serce, i używaj, czego pragną twoje oczy. Lecz wiedz, że za to wszystko pozwie cię Bóg na sąd..."Kazn. S. 11,9.
Wróćmy jednak do poprzedniego problemu: co zrobić, jeśli życie według Bożej sprawiedliwości i Bożego prawa jest uciążliwe ? Wprawdzie usunąłem rzeczy tego świata ze swojego życia, jednak nie daje mi to takiej radości o jakiej mówi Słowo Boże. Przyczyna jest jedna - odsunąłem świat sprzed swoich oczu, ze swojego życia, lecz nie wyrzuciłem go ze swojego serca. I dlatego się męczę, dlatego mam niedosyt, dlatego często pożądam złych rzeczy. Ale tutaj przychodzi z pomocą sam Bóg - " dążcie do uświęcenia"!! A uświęcenie, to wyrzucenie z serca wszelkiej nieczystości, to wypalenie ogniem Ducha Świętego wszystkich pożądliwości. Uświęcenie prowadzi do tego, że "oczyszczamy się tak, jak On jest czysty". 1J 3,3.
Czyż nie jest to wdzięczny i radosny temat ? Tak! Raduje on każdego, kto szczerze pragnie służyć Bogu.
Zatem Bracia i Siostry - „kto święty, niech nadal się uświęca"!
Wtedy pozbędziemy się nie tylko grzechu, ale i wszelkiej skazy serca i duszy . Posłuchajmy zachęty Apostoła Piotra :”Przeto, umiłowani, oczekując tego starajcie się, abyście znalezieni zostali przed nim bez skazy i bez nagany, w pokoju" 1P 3,14.
Ten, kto wzrasta w uświęceniu - nienawidzi świata i jego pożądliwości. Pomimo tego, że otrzymuje wolność do wszystkiego („wszystko mi wolno") - bez wahania wybiera tylko dobro i szczęśliwy idzie wąską drogą („ale nie wszystko pożyteczne”).
Wiele jest różnych tematów i zagadnień biblijnych, o których można czytać różne rozprawy, opracowania czy wyjaśnienia. Można coś z tego skorzystać ale można też odłożyć książkę na półkę.
Jednak ze sprawą uświęcenia rzecz ma się całkiem inaczej, bo „bez niego nikt nie ujrzy Pana". Hebr. 12,14.