A A A
E-bracia?

Dzisiaj ogromna ilość ludzi, w tym również chrześcijan, jest pod wpływem mediów społecznościowych. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z niebezpieczeństwa jakie to ze sobą niesie. W kilku słowach chciałbym się zwrócić do chrześcijan.

Jedni dzielą się swym życiem z innymi w sieci. Publikują różne materiały, prowadzą dysputy. Nic mi do tego, aby przynosiło to jakiś pożytek i by Imieniu Bożemu przez to nie bluźniono.

Są też tacy, których jedyną motywacją jest "uświadamianie" innych. Zapominają oni często o tym, że cokolwiek się publikuje, niesie to ze sobą jakieś skutki - pozytywne lub negatywne.

Prawdopodobnie każdy spotkał człowieka, który co drugie słowo używał wulgarnego "przerywnika". Chociaż sam nie mam własnego profilu, to czasem mam możliwość zobaczyć jak wyglądają tablice innych. Bywa, że jestem tym przerażony, a to dlatego, że nie widać tam spójności.

Tablice mają swoje "przerywniki", tzn. jest parę ciekawych cytatów biblijnych, jakaś poruszająca serce tapeta ze słowem nawołującym do upamiętania, a chwilę później coś na wzór "przerywnika". Coś, co zupełnie nie pasuje do treści powyżej, czasem wręcz jej przeczy.

To taka "duchowa schizofrenia". Nie wiadomo czym taki człowiek naprawdę żyje.

Wiedzą to najlepiej jedynie ci, którzy mają społeczność z takim człowiekiem, dla obcych zaś, jest to bardzo niejasny i wątpliwej jakości "komunikat" - przynajmniej dla mnie.

Nie wiem, czy odpowiedziałbym na Ewangelię głoszoną w taki sposób. Mnie to nie przekonuje.

Z jednej strony widzę: "TAK" a z drugiej "NIE”. Czyn nie idzie w zgodzie ze słowem.

Zaobserwowałem też jeszcze dziwniejsze zjawisko, choć należałoby powiedzieć - bardziej niebezpieczne.

Namnożyło się bowiem wielu "społecznościowych nauczycieli". Są to osoby, które często nie mają JUŻ społeczności z innymi wierzącymi, lub taka społeczność jest mocno ograniczona. Całymi dniami prowadzą dyskusje i niestety powiększają krąg znajomych.

Właśnie oni pouczają innych, czym jest życie chrześcijańskie. Uważają, że tylko oni tętnią pełnią życia a społeczności z których wyszli, lub które znają, są martwe. Tylko oni "chodzą w obdarowaniu" i co ciekawe, to tylko w nich przejawia się zdecydowana większość darów Ducha Świętego.

Jak każdy, spotykam w swoim życiu ludzi czy to bez ręki, nogi, czy też z innymi defektami na ciele. Mówię im dzień dobry i oni odpowiadają tak samo. Dlaczego? Bo żyją! Choć bez rąk czy nóg ale są żywi.

Co natomiast głoszą owi "społecznościowi nauczyciele"? Tu potrzeba odrobiny wyobraźni...

Wyrabiają taki fałszywy obraz, że na ulicy można spotkać rękę w oderwaniu od ciała, która będzie tętniła życiem. W innym miejscu noga będzie wygłaszała wzniosłe hasła a tuż obok sam język zagadywał całe tłumy.

Przecież to ABSURD!!!

A jednak takich głosicieli jest całe mnóstwo. Sieją zamęt.

Zdarza się, że osoby młode w wierze, nieutwierdzone, spotkają na swojej drodze takiego "e-brata", który przez swoje "nauczanie" zasiewa w młodym sercu wątpliwości.

Jeśli nie spotkałeś się z czymś takim w swoim życiu, to masz kolejną rzecz, za którą możesz Bogu dziękować.

Jeśli natomiast stałeś się "słuchaczem" kogoś, komu wydaje się, że sieć społecznościowa jest tą właściwą społecznością, to odszukaj czym prędzej braci i siostry z krwi i z ciała, chodzących w Duchu Chrystusowym.

Może to ciało będzie poranione, może będzie mu czegoś brakowało ale TO będzie ciało Jezusa Chrystusa. To będą bracia i siostry w których będziesz miał oparcie. Razem będziecie nieść wasze troski i problemy, razem będziecie się radować, razem trwać.

To nie będą "e-bracia", których zabraknie w chwili gdy wyłączą prąd lub gdy zepsuje się komputer.

List do Rzymian 16:17-19   Aproszę was, bracia, abyście się strzegli tych, którzy wzniecają spory i zgorszenia wbrew nauce, którą przyjęliście; unikajcie ich. Tacy bowiem nie służą Panu naszemu, Chrystusowi, ale własnemu brzuchowi, i przez piękne a pochlebne słowa zwodzą serca prostaczków. Albowiem posłuszeństwo wasze znane jest wszystkim; dlatego raduję się z was i chcę, abyście byli mądrzy w tym, co dobre, a czyści wobec zła.

źródło: kpjch.pl

Szymon LambertKościół Chrystusowy w Połczynie Zdroju