A A A
Wstań i zmierz

„I dano mi trzcinę podobną do laski mierniczej i powiedziano: Wstań i zmierz świątynię Bożą i ołtarz, i tych, którzy się w niej modlą...” Obj 11,1-2

Ten krótki fragment rzuca wiele światła na to, co jest u Boga najważniejsze, co jest istotą naszego duchowego życia. Chyba każdy chrześcijanin ma takie chwile kiedy zastanawia się nad tym, co w życiu z Bogiem jest najważniejsze, na co Bóg zwraca największą uwagę, co jest tajemnicą pobożności?

Zacytowany fragment Pisma jest niezwykły, bowiem odkrywa tą tajemnicę - Bóg wyznacza to, co pozostanie na wieki.

Można to przyrównać do najazdu kamerą na szczegół. Ekscytujące są filmiki, gdzie kamera gdzieś z kosmosu robi najazd w kierunku Ziemi. Na początku widzimy całą kulę ziemską, potem następuje przybliżenie na kontynent - państwo - miasto - ulicę - dom.

W cytowanym fragmencie Boża kamera nie zatrzymuje się na państwie Izrael. Dlaczego? Przecież to ziemia wybrana przez Boga?

Nie zatrzymuje się także na Jerozolimie - Mieście Świętym, wybranym przez Boga jako Miasto Pokoju.

Och! Na pewno zatrzyma się na Wzgórzu Świątynnym! Nie!? Dlaczego?Przecież tam jest Przybytek Pański, Boże dziedzińce! Czy jest na świecie ważniejszy skrawek ziemi, niż ten?

Jednak Boża kamera biegnie dalej...

Bóg jednoznacznie wskazuje, co jest najważniejsze, co zostaje zapieczętowane na wieki.

„Wstań i zmierz”:

  1. Świątynię Bożą.

  2. Ołtarz.

  3. Tych, którzy się w niej modlą.

„Wstań i zmierz” - sugeruje bardzo ważną rzecz. To, co jest mierzone (lub liczone) należy do Boga, jest Jego własnością.

Pamiętamy dramatyczną historię, gdy Dawid rozkazał policzyć lud Izraela. Ściągnął tym samym na siebie Boży gniew – Izrael nie był własnością Dawida lecz należał do Boga.

Przyjrzyjmy się zatem tym trzem szczegółom, które Bóg nakazał zmierzyć, które są szczególnie ważne.

ŚWIĄTYNIA

Nasza Świątynia jest inną, niż ta, którą chlubił się Izrael. Nie przychodzimy do świątyni jak Izraelici, jak wędrowcy czy jako pielgrzymi. Jest niezwykła różnica między starą świątynią a nową – to my jesteśmy świątynią! Nie z kamieni, lecz żywą, duchową.

„Czy nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście i że Duch Boży mieszka w was” 1Kor 3,16.

Jesteśmy z tego dumni, prawda? Niczym sobie na to nie zasłużyliśmy, to w pełni dzieło Boga.

Ciesząc się z tego, dziękując Bogu, że tak uczynił, musimy o czymś pamiętać:

Cała świątynia jest według wyobrażenia Boga! Nawet najdrobniejszy szczegół! (świecznik, ołtarz, szaty, przybory, kolory).

Nic z ludzkiej inwencji! Nic z ludzkiej mądrości, zdolności, wizji...

Do budowy pierwszej świątyni Bóg powołał Besalela i Oholiaba, i dał im szczególną umiejętność. Jednak nie po to, by fantazjowali i wymyślali czym by można zadowolić Boga, lecz by wykonali wszystko dokładnie jak im pokazał Bóg. (zob. 2M 31,1-11).

Jeśli twierdzisz, że jesteś świątynią Boga żywego – wiedz, że będziesz kształtowany według Jego wzoru. I nie tylko powierzchownie, nie tylko serce... Każdy szczegół twojego życia!

Jeśli tamta świątynia (cień przyszłej) była tak pieczołowicie budowana, nie myśl, że ta będzie tylko z grubsza przypominała świątynię Boga.

Nie myśl, że ważne jest tylko serce a cała reszta – według swojego wzoru, według swoich upodobań.

Bóg nie powiedział do Jana: „idź i zmierz wszystko, co przypomina moją świątynię”.

Powiedział: „Zmierz świątynię”. Moją świątynię!

A to znaczy: Zapieczętuj tych, którzy są Moją świątynią!

Przekładając to na aspekt budowania Kościoła: pożałowania godni są budowniczowie kościołów, którzy zamiast patrzeć na wskazówki Boże, i wiernie budować Bożą świątynię, pytają się ludzi: „co się wam podoba, co chcielibyście widzieć w kościele?”

Nie pytając Boga, wstawiają do kościoła muzykę rockową, teatr, flagi, tańce – mówiąc: „to na pewno będzie się Bogu podobało!”.

Współcześni przywódcy mówią: trzeba znaleźć człowieka z inwencją twórczą, z ciekawą (nawet szokującą) wizją, charyzmatycznego przywódcę.

Bóg pyta: kto chce zadbać o to, by budować dokładnie według mego wzoru?

Czy wiesz według jakiego wzoru masz budować? Czy znasz ten wzór?

TEN WZÓR, TO JEZUS: „Ten jest Syn mój wybrany, tego słuchajcie.” Łk 9,35.

W jego ciele została wybudowana nowa, święta i żywa Świątynia. Stąd Jego obraz ma być wykształtowany w nas (zob. Rz 8,29). Wtedy zostaną spełnione Boże wymagania odnośnie świątyni.

Posłuchajmy uważnie: zmierzona będzie Boża świątynia – nie nasza!

Jest jeszcze jedna ważna rzecz dotycząca świątyni: WSZYSTKO było w niej poświęcone, mało tego – ŚWIĘTE! (zob. 2M 40,9-11).

Czy dążysz do świętego życia? Czy trwasz w uświęceniu, czy twoje życie zmienia się na lepsze? A może pozostałeś na tym pułapie, gdzie twierdzi się, że skoro mam taki charakter, skoro taki jestem, to nic dziwnego, że często grzeszę, upadam.

Wielu wierzy, że Bóg NAZWAŁ ich świętymi.

Jednak niewielu wierzy, że Bóg UCZYNIŁ ich świętymi...

OŁTARZ

Nasze życie w Bogu jest związane z ołtarzem ofiarnym.

Błędem jest zrozumienie, że ofiarowanie skończyło się wraz ze złożeniem największej w historii ofiary – wraz ze śmiercią Pana Jezusa Chrystusa na Golgocie. Dla Pana Jezusa – tak. On złożył jedną – doskonałą ofiarę. Ale dla nas – życie ofiary zaczęło się od chwili poznania Jezusa Chrystusa.

Stąd pytanie: czy przychodzisz do ołtarza, kiedy można cię tam zobaczyć?

Święty Apostoł Paweł pisząc: „tak ja codziennie umieram...” (1Kor 15,31) - mówi o ofiarowaniu siebie Bogu.

Jak powinna być nasza ofiara, co należy ofiarować Bogu? Ciała swoje! Jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu. (zob. Rzym 12,1). Tu nie rozchodzi się o ofiarę w postaci śpiewu czy modlitwy dziękczynnej. To nie ten ołtarz – śpiew, dziękczynienie są składane na ołtarzu dziękczynnym. Ale ołtarz ten stał za ołtarzem ofiarnym, za zasłoną.

Bez pierwszego ołtarza nie można stanąć przed drugim!

Ołtarz – to ofiara z życia! Baranek składany na ołtarzu ofiarnym, kończył tam życie.

Jeśli chcesz złożyć Bogu ofiarę świętą i miłą – musisz złożyć swoje życie, musisz je stracić, musi umrzeć twoje JA. Wtedy popłynie miła woń dla Boga.

Zmierz ołtarz” - to inaczej - „połóż pieczęć na tych, którzy stracili duszę swoją dla mnie!”. Którzy ofiarowali (stracili) swoje życie. (zob. Łk 9,24).

TYCH, KTÓRZY SIĘ W NIEJ MODLĄ”

Dożyliśmy czasów, kiedy modlitwa w zgromadzeniu prawie zanikła.

Dożyliśmy czasów, gdzie ludzie nie chcą się modlić (nie mają o co?)

Dożyliśmy czasów, gdzie ludzie wstydzą się modlić na głos.

To na nabożeństwie... A co w życiu osobistym? Co z komorą modlitewną?

Jest wiele kościołów, w których nawet nie wspomina się o konieczności modlitwy w komorze. Myślisz wtedy, że komora jest potrzebna tylko wybranym, szczególnie uduchowionym ludziom a dla ciebie jest potrzebna tylko w „czarną godzinę” (tragedia, choroba, załamanie).

Brak modlitwy na zgromadzeniach, osobista modlitwa zredukowana do okruchów zaledwie - to jakiś koszmarny paradoks naszych czasów.

Czytając Biblię widzimy, że jest przepełniona modlitwą, pełna cudownych świadectw związanych z modlitwą. Wspomnę choćby niektórych: Eliasz, Mojżesz, Dawid, Daniel, Anna modląca się o syna, prorokini Anna, Ap. Paweł, wreszcie - Pan Jezus!

Czy się modlisz?

Może zapytasz: „po co? Bez modlitwy też żyję”. Ale jak żyjesz?

  • upadając ciągle w grzech?

  • nie znając prawdziwej społeczności z Jezusem

  • nie tocząc walki duchowej, czyli bez krzyża (wtedy modlitwa nie jest potrzebna, jest co najwyżej zwykłą formułą)

Zmierz tych co się modlą” – to położenie pieczęci Bożej własności na tych, którzy nie mogą bez modlitwy przeżyć choćby dnia.

Można by było na tym zakończyć, jednak nie byłoby to w porządku, bowiem zacytowany na początku fragment Słowa Bożego zawiera jeszcze niezmiernie ważną przestrogę:

ZEWNĘTRZNY PRZEDSIONEK WYŁĄCZ I NIE MIERZ GO”

O! Jest w tym coś dziwnego, zastanawiającego. Przedsionek należał przecież do świątyni. Był otoczony tym samym murem, co świątynia. Dlaczego ma być wyłączony?

Przedsionek zewnętrzny był inaczej nazwany dziedzińcem pogan. Mogli tam wejść poganie, turyści, handlarze, kupcy, ludzie nie związani przysięgą z Panem Bogiem. To z tego miejsca Pan Jezus wygonił handlarzy i kupców w dniu oczyszczania świątyni.

Przenosząc to na nasze czasy - wielu „członków zboru” przychodzi tylko na dziedziniec, do przedsionka. Nie są za bardzo zainteresowani tym, co się dzieje z przodu – przy ołtarzu, w miejscu świętym i najświętszym. Raczej chcą pooglądać jak kto jest ubrany, jak wygląda, chcą wymienić plotki, chcą porozmawiać o interesach lub błahych sprawach. W przedsionku zajmują również miejsce kupcy i handlarze – ci, co chcą się na Ewangelii wzbogacić, którzy domagają się od Boga ziemskich luksusów (vide - ewangelia sukcesu).

Nie modlą się, nie składają świadectwa, nie śpiewają. Nie szukają głębszej społeczności z Bogiem, z ludem Bożym.

Nie są zainteresowani złożeniem ofiary. Może chętnie popatrzeliby jak zostaje ofiarowany ktoś inny, byleby nie oni.

Słowo Boże – jako chleb żywota - raczej do nich nie trafia, nie porusza serca bo jest znane, nudne.

Przyczyną tego, że Słowo nie porusza wnętrza jest najczęściej:

  • serce napełnione pokarmem świata (wtedy nie odczuwa się głodu),

  • duchowa choroba (człowiekowi choremu nie chce się jeść).

Ci, którzy stoją w przedsionku, czekają niecierpliwie, aż skończy się nabożeństwo, a gdy się przeciąga, zaczynają się niecierpliwić i jak najszybciej wymykają się do domu.

Przedsionek to symbol:

  • pomieszania tego, co duchowe z tym, co świeckie

  • braku zaangażowania w życie z Bogiem („z całego serca..duszy..siły..myśli swojej”)

  • letniego życia

  • chwiania się na obie strony. Eliasz zapytał: „jak długo będziecie chramać... jeśli Pan jest Bogiem, idźcie za nim, a jeżeli Baal, idźcie za nim!” (zob. 1Krl 18,21)

Przedsionek zostanie wyłączony na zagładę.

Uciekaj z przedsionka! Przejdź do przodu - tam, gdzie jest ołtarz, miejsce święte i najświętsze!

Trzy punkty, trzy szczegóły, które są najważniejsze w oczach Boga - świątynia, ołtarz oraz modlący się.

W geometrii, trzy punkty wystarczą, by został wydzielony jakiś obszar. Powyższe szczegóły wyznaczają Boży święty obszar, świętą ziemię.

Ci, którzy są na niej, będą pochwyceni jako Oblubienica - na obłoki, na wesele Baranka.

To są ci „zmierzeni”, pierwociny dla Boga. (zob. Obj 14,4).

Wejdź na tą świętą ziemię: bądź żywą Świątynią uświęconą obecnością Ducha Świętego, stój przy ołtarzu, składając w ofierze swoje życie i bądź wytrwały w nieustannej modlitwie – a wejście do wiekuistego Królestwa Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, będzie ci szeroko otwarte! (zob. 2P 1,11).

Waldemar ŚwiątkowskiKościół Chrystusowy w Połczynie Zdroju