Ile dla siebie, a ile dla Boga?
Myślę, że jest to dylemat, przed którym często stajemy w naszym codziennym życiu:
-
Ile wolnego czasu należy się dla mnie, a ile dla Boga?
-
Czy muszę być na wszystkich nabożeństwach, niedzielnych i tygodniowych, czy mogę sobie co niektóre odpuścić?
-
Ile pieniędzy oddać na sprawy Boże, a ile zatrzymać dla siebie?
-
Jak daleko mogę się posunąć w tym, by dogadzać sobie, tak, by nie wejść w konflikt z moim Panem?
-
Które z rzeczy mających miejsce w moim życiu i miłych dla mego ciała, Pan Bóg zakwestionuje, jako grzech?
Jeśli podobne problemy nas nurtują, jeśli zajmują nam czas, jeśli trwamy w dyskusji nad tym, co wolno, a czego nie wolno – to znaczy, że daleko nam jeszcze do pełnego zrozumienia drogi Bożej i Jego woli wobec nas.
Tak naprawdę, to takie życie przypomina życie pod zakonem.
Pisze o takim „nowotestamentowym zakonie” Apostoł Paweł : ”Jeśli tedy z Chrystusem umarliście dla żywiołów świata, to dlaczego poddajecie się takim zakazom, jakbyście w świecie żyli: Nie dotykaj, nie kosztuj, nie ruszaj?” Kl. 2,20-21.
Jakże często ten fragment jest
odbierany opacznie, przeciwnie do tego, co głosi.
Można usłyszeć wtedy taką opinię: „ Ja właśnie nie żyję pod zakonem. W zasadzie to ty żyjesz pod zakonem, bo tego ci nie wolno, tego nie kosztuj, to uważasz za grzech, tamto musisz czynić, itd. A moje życie dowodzi, że jestem wolny: chcę iść do kina – to idę. Mam chęć rozerwać się – to idę do pubu ( to chłopcy), do kawiarni (dziewczęta), na koncert jakiegoś świeckiego zespołu (jedni i drudzy), lub do teatru (bardziej dojrzali). Uważasz to za niewłaściwe? Więc chcesz narzucić mi zakon, który przejawia się w tym: nie dotykaj, nie kosztuj, nie bierz w tym udziału. O, nie! Pan Jezus przyniósł prawdziwą wolność i ja chcę z niej korzystać!”
Kto więc tak naprawdę żyje pod zakonem? Czy ten, który stroni od klimatu pubów, dyskotek, od rozwiązłej sztuki, od tchnących pełnią piekła filmów ze scenami erotycznymi, lub przemocy, czy Ty, któremu nic nie przeszkadza, dla którego nie ma rzeczy zakazanych, który nie ma problemów typu "„nie kosztuj, nie dotykaj"?
Takie dylematy powstają dlatego, że bardzo pobieżnie czytamy Słowo Boże. W zasadzie czytamy nie po to, by poznać wolę Ojca, ale by usprawiedliwić to, w czym chcemy trwać i stworzyć sobie alibi na własne „małe przestępstwa duchowe”.
Otóż, słów zawartych w drugiej połowie 20 wiersza i w wierszu 21 nie ma prawa (!) brać dla siebie ten, kto nie „umarł dla żywiołów świata”!! Jeśli nie umarłeś dla żywiołów tego świata, a wspomniany fragment uważasz za przyzwolenie na czynienie tego, co chce twoje ciało – to bierzesz swój własny sąd na swoją głowę!
Dramatem jest, gdy ktoś siedzący „po uszy” w świecie, w pożądliwościach ciała, oświadcza, że żyje w wolności, i nie dotyczą go żadne zakazy.
A co to są „ żywioły tego świata”? Powodzie, trzęsienia ziemi, tornada?? Czy może nieokiełznane życie według własnych pożądliwości i zaspokajanie każdego żądania, jakie stawia nasza skalana natura?
Wspomniany fragment głosi jedną wielką prawdę o zakonie: każdy, kto z Chrystusem nie umarł dla żywiołów świata – nadal żyje pod zakonem grzechu, choćby nazywał się chrześcijaninem i powoływał się na Bożą łaskę!
Nie może mówić, że żyje w wolności ten, który urodził się niewolnikiem i żyje nadal jako niewolnik.
A tak ma się sprawa z nami. Urodziliśmy się jako niewolnicy grzechu („w grzechu poczęła mnie matka moja”) i jeśli popełniamy grzech – jesteśmy nadal jego niewolnikami. J. 8,34
Akt wolności od tej niewoli przynosi jedynie śmierć dla grzechu. I jest to możliwe w Chrystusie:
„Jeśli tedy z Chrystusem umarliście dla żywiołów świata”!
A jeśli umarłem dla żywiołów świata – to jestem prawdziwie wolny! Alleluja!
Ten świat już mną nie rządzi, nie oszuka mnie. Nie chcę mieć w nim najmniejszej cząstki udziału. Mam wstręt nawet do szaty skalanej przez grzech! Judy w.23
Znikł już dylemat: skosztować, czy nie, iść, czy nie iść, wypada, czy nie wypada.
Takim zakazom podlegałem, gdy żyłem w świecie. Teraz doszedłem do tego przekonania, co Apostoł Paweł:„Ale wszystko to, co mi było zyskiem, uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę. Lecz więcej jeszcze (!), wszystko uznaję za szkodę...”!! Flp 3,7-8
Prawdziwie, dla takiego chrześcijanina przestają istnieć zakazy i nakazy. Skończył się zakon, a zaczęła wolność. Ponieważ umarł dla żywiołów świata – nie ma obawy, że te żywioły znowu zawładną jego sercem, jego życiem.
Nie znaczy to, że (żywioły) nie „zgłaszają się” ze swymi żądaniami. O, nie! Pokusy są i będą. Szatan nie zaprzestanie ani na chwilę swych intryg i podstępów. Świat nadal będzie wysyłał pod naszym adresem niezwykle urozmaicone, atrakcyjne i dostępne oferty i zachęty. Ale nie ma obawy! Nasze serce może być wolne i czyste! „Ten, który jest w was, większy jest, aniżeli ten, który jest na świecie”!1J 4,4. Alleluja! Duch Święty jest Duchem mocy i zwycięstwa!„Mówię więc: Według Ducha postępujcie, a nie będziecie pobłażali żądzy cielesnej” Gal.5,16
Jaka szkoda, że zapomnieliśmy o tym, iż to właśnie Duch Święty ma moc skutecznie zahamować nasze żądze cielesne. Oczekujemy często tylko na spektakularne, niezwykłe, zaskakujące, wręcz niesamowite zjawiska. Owszem, Duch i takie rzeczy czyni.
Dzisiaj jest coraz więcej „niezwykłych przejawów mocy”, ale pozostaje faktem, że w większości tych zjawisk, ich autorem nie jest Duch Święty...On przychodzi przede wszystkim po to, by dać nam zwycięstwo nad szatanem, światem i żądzą ciała. Duch Święty prowadzi do prawdziwej, Bożej wolności. Oznacza to, że możemy wejść do odpocznienia Bożego, o którym mowa w Hebr.4,9-11. W odpocznieniu, które polega na tym, że „odpoczęliśmy od dzieł swoich”(Hebr.4,10), pozostaje nam już tylko czynić wolę Ojca.
„Nie moja , lecz Twoja wola niech się stanie” – ta modlitwa Pana Jezusa Chrystusa staje się naszą osobistą modlitwą.
Czynić wolę Ojca – to nie zakon! Wypełniać Boże przykazania – to nie uciążliwe jarzmo!
To trwanie we wspaniałym zakonie wolności, to miłe jarzmo! Mt,11,30
„Albowiem ktokolwiek czyni wolęOjca mojego, który jest w niebie, ten jest moim bratem i siostrą..”Mt 12,50. Jaki zaszczyt!!
„Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios: lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie” Mt 7,21
O! Warto „umrzeć z Chrystusem dla żywiołów świata”! Warto „ukrzyżować ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami”! Gal. 5,24.
Po to, by otrzymać to, co głoszą Boże obietnice.
Czy nadal żyjesz pod zakonem...?