Już w samej decyzji, by opowiadać Chrystusa ukrzyżowanego, jest coś niezwykłego, dziwnego i zaskakującego.
Żaden zespół układający program biznesowy nie podjąłby takiej decyzji. Raczej za wszelką cenę starałby się ukryć ten fakt. Tak postępują dzisiaj politycy i ludzie chcący osiągnąć coś na arenie politycznej czy społecznej. Głęboko ukrywają niezbyt pomyślne fakty z ich życia, a kiedy te wychodzą niekiedy na jaw, powodują załamanie kariery i ruinę prowadzonego przedsięwzięcia.
Bo cóż pociągającego może być w tym, że ten kogo opowiadamy był osądzony, został zaliczony do przestępców a następnie ukrzyżowany? Czy można zdobyć popularność podkreślając takie haniebne wydarzenia, jak powszechne odrzucenie, opluwanie, szydzenie, drwiny i wreszcie ukrzyżowanie z dwoma innymi złoczyńcami? Poza tym, czytamy w tym samym wierszu, że dla Żydów (czyli tych, którzy twierdzą, iż znają Boga) jest to zgorszeniem, a dla Greków (czyli pogan) głupstwem. Komu więc głosić, jeśli jedni i drudzy Go odrzucają?
A jednak Duch Święty przekonuje Apostołów i uczniów Jezusa, by głosili Chrystusa ukrzyżowanego. Dlaczego?
Bo inne to dzieło, inna budowa – nie ziemska, lecz Boża. Temu dziełu – by rozkwitło – nie potrzebne są ludzkie zasady marketingu i sukcesu, gdyż stoi za nim Bóg – stwórca wszystkiego! Gdyby mogli to zrozumieć niektórzy dzisiejsi przywódcy, którzy rozwój kościoła upatrują w programach, działaniach, sprawozdaniach i liczbach...
Chrystus ukrzyżowany – to nie porażka, to nie słaby punkt w Bożym planie.
Chrystus ukrzyżowany – to serce i moc Ewangelii! To bezprecedensowe zwycięstwo!
Gdy zaczynasz dostrzegać dzieło Krzyża i rozumieć z niego co nieco – jawi ci się tak niezwykłe i potężne, że zapiera dech w piersiach!
Chrystus ukrzyżowany – to nie sponiewierany i pokonany, niedoszły bohater.
Chrystus ukrzyżowany – to objawiony Boży Baranek, który doniósł aż na krzyż swoje czyste, sprawiedliwe i święte życie. Choć kuszony przez diabła, choć doświadczony w cierpieniu jak nikt z ludzi – obronił się i nie splamił żadnym grzechem. Jako Baranek czysty – mógł złożyć ofiarę z siebie, ofiarę miłą Bogu.
„Chwała Barankowi!” - śpiewa całe Niebo i wszyscy zbawieni.
Na Golgocie – dla świata miejscu hańby i strachu – wytrysnął strumień życia! Z tego strumienia piją miliony grzeszników, skazanych na śmierć wieczną, i otrzymują przebaczenie, wolność i ... żywot wieczny!
Kościele – głoś Chrystusa ukrzyżowanego, bo wtedy wskazujesz i Żydom i Grekom miejsce, gdzie mogą pojednać się z Bogiem.
A głosząc pamiętaj – Krzyż wskazuje nie tylko na miłość Bożą, lecz również na Jego sprawiedliwość.
Wydaje się, że kościół dzisiejszy doszedł do przekonania, iż Chrystusa ukrzyżowanego należy zwiastować wyłącznie poganom. Nic bardziej mylnego. Krzyż musi być zwiastowany zarówno poganom, jak i chrześcijanom. Krzyż uświadamia i jednym i drugim, jak straszne są skutki grzechu.
Gdy wnikamy w głębię Krzyża, dochodzimy do przekonania, że nikt nie ujdzie kary za grzech. Ojciec nie oszczędził nawet swego Syna, chociaż ten był czysty i bez skazy – wziął jednak na siebie nasze grzechy. Rzym 8,32. I gdy Syn wołał w krwawym pocie: : „Ojcze, niech mnie minie ten kielich!” - Niebo milczało...
Wielu dzisiaj podchodzi do problemu grzechu pobłażliwie – łatwo go popełniają. Zamiast zaprzeć się samego siebie - wybuchają złością, krzyczą, kłócą się, obrażają, itp. Zamiast odwrócić się od świata, tkwią w brudnych układach z nim, stojąc jedną nogą na wąskiej drodze a drugą na szerokiej.
Widzimy już wyraźnie jakiego spustoszenia w kościele dokonało głoszenie tzw. „taniej łaski”. Mówi ona tylko o tym, że Bóg będzie nam ciągle przebaczał – pomijając drugi aspekt, że łaska uczy nas, jak wyrzec się bezbożnych i światowych pożądliwości, by żyć wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie. Tyt. 2,11-12
Głosząc Chrystusa ukrzyżowanego, unikniemy pokusy, by głosić tanią łaskę, ponieważ z Krzyża płynie wyraźne i głośne oskarżenie dla grzechu.
Jeśli miałeś dotąd wątpliwości, czy Jezus nie przesadził, mówiąc kobiecie skłonnej do cudzołóstwa: „idź i odtąd nie grzesz więcej” (J 8,11), lub uzdrowionemu paralitykowi: „już nigdy nie grzesz, aby ci się coś gorszego nie stało” (J 5,14) – to pod Krzyżem już takich wątpliwości nie masz.
Jeśli myślisz, że Bóg będzie zbyt surowy, wydając wszystkim grzesznikom wyrok: „idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny” (Mt. 25,41) – to Krzyż da ci wystarczające wyjaśnienie, co do sprawiedliwego sądu Bożego.
Zwiastowanie Chrystusa ukrzyżowanego, to zwiastowanie o niezwykłej mocy, która zmienia życie.
Czy poznałeś tę moc Golgoty?
Czy zmieniła ona twój status, czy stan?
Dla wielu zmieniła tylko status – kiedyś byli grzesznikami i popełniali różne ohydne grzechy – pili, przeklinali, cudzołożyli, kradli itp.
Zmiana statusu spowodowała, że teraz są Dziećmi Bożymi, lecz... nadal popełniają rozmaite grzechy, często te same.
Golgota zmienia nie status, lecz stan! Nie nazwę, lecz życie. „Wszystko stało się nowe”! 2Kor. 5,17
Zamiast brudnych szat – nowe, czyste, wybielone krwią Baranka.
Zamiast grzesznych uczynków – sprawiedliwe, a więc zamiast pychy – pokora, złości – łagodność, niecierpliwości – cierpliwość, chciwości – szczodrość, cudzołóstwa – wierność, itd.
O, jakże piękniejsze byłoby życie, gdyby głoszony był Chrystus ukrzyżowany!
O ile szczęśliwsze byłyby rodziny, gdyby małżonkowie częściej patrzyli na Chrystusa ukrzyżowanego.
Jakże wielu mocnych i wiernych Braci i Sióstr było by w zborach, gdyby mogli doświadczać na co dzień mocy Krzyża.
Jeśli tego pragniesz, to nie wstydź się Ewangelii i głoś Chrystusa ukrzyżowanego, gdyż wtedy głosisz Króla i Pana, mającego wszelką moc na Niebie i na ziemi, którego Imię jest ponad wszelkie imiona!
Głosząc Chrystusa ukrzyżowanego, nie głosisz „słabego i pokonanego” Chrystusa.
Z Golgoty do zmartwychwstania w wielkiej mocy i chwale, są tylko trzy dni...