Wyścig
Młodzi ludzie, wchodzący w samodzielne życie, chętnie rozpoczynają powszechny wyścig sponsorowany przez świat, czasem nazywany wyścigiem szczurów.
Nie trzeba wpłacać czesnego, zdawać egzaminów, należeć do jakiejś elity – świat zachęca wszystkich.
Wystarczy chcieć.
A dlaczego nie chcieć?
Przecież na mecie – obiecane nagrody! Sława, wielkie pieniądze, osiągnięcia, sukcesy towarzyskie. Wyścig o to, kto najbogatszy, kto najmądrzejszy, kto najsilniejszy, która najpiękniejsza, kto najbardziej ekstrawagancki i oryginalny.
Może już kręcisz w tym wyścigu? Na razie jesteś gdzieś w środku peletonu, lecz masz nadzieję, że znajdziesz się w czołówce. Pot zalewa ci oczy, mdleją nogi, bo trasa trudna i wyczerpująca, a zawodników chcących wygrać - mnóstwo. W sercu niepokój, w głowie kłębiące się myśli, oddech coraz krótszy. Kto pierwszy, kto lepszy?!
Przed tobą... wielkie dramaty! Cicho o nich w regulaminie wyścigu – niepokój, nerwówka, a nawet załamanie psychiczne, nerwica, depresja – bo nie dajesz rady, powoli odpadasz z peletonu. Ciągle pojawiają się lepsi, piękniejsi, sprytniejsi, bardziej brutalni, podstępni. Coraz częściej ocierasz oczy – i to nie pot, coraz większe rozczarowanie – bo miało być tak wspaniale, dopada cię rozpacz - bo klęska coraz bliżej.
Przyjacielu! Przerwij ten wyścig! Rzuć rower na pobocze, przedrzyj się przez tłum gapiów i poszukaj cichego, ustronnego miejsca, z dala od tłumów.
Znajdziesz tam Chrystusa, który w takich właśnie miejscach oczekiwał na załamanych, chorych, obciążonych, nie mających nadziei.
Da ci odpocznienie...
A potem zaproponuje fascynujący, niezwykły wyścig, w którym wszyscy osiągają metę i otrzymują
wspaniałą nagrodę! 2Tm 4,7-8. Wyścig, gdzie zamiast rywalizacji – jeden pomaga drugiemu! Wyścig, w którym na czele peletonu jest niezrównany, niezwykły, wspaniały – Pan Jezus Chrystus!
„Przeto i my... biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary” Hbr 12,1-2