A A A
Świętość - niezwykły i delikatny dar Boży

Przeczytajmy fragment Księgi Aggeusza 2,11-14.

Pan Bóg przekazując przez proroka Aggeusza te słowa daje bardzo cenną lekcję. Pokazuje, jakimi prawami rządzi się świat duchowy.

Tak, jak na Ziemi działają różne prawa, tak też jest w rzeczywistości duchowej.

Dla przykładu: prawo grawitacji – rządzi niepodważalne na całej naszej planecie i nie da się go ominąć, unieważnić czy zmienić, choćby bardzo się tego chciało. Kamień, rzucony w jakimkolwiek zakątku Ziemi – zawsze spadnie w dół.

Również dziwne i nie do końca wytłumaczalne prawa rządzą światem duchowym.

Z powyższego fragmentu dowiadujemy się, że:

  • grzech (nieczystość) jest niezwykle toksyczny, brutalny i zaraźliwy. Czegokolwiek by się nie dotknął – zmienia jego cechy i strukturę. Zwykły, czysty chleb, wino, oliwa lub jakikolwiek inny pokarm, dotknięty przez grzech – staje się nieczysty. Przejmuje całą nieczystość i skażenie! To powinno wzbudzać przerażenie! Dlatego nie mogę zrozumieć tych chrześcijan, którzy – jak ślepi – dotykają się grzechu, miłują świat i zamiast walczyć z grzechem aż do krwi – brudzą się nim przy niemal każdej okazji.

  • świętość – czysta i piękna, choć delikatna – nie ma w sobie nic z cech, którymi charakteryzuje się nieczystość. Choć sama jest czysta i piękna, nie przekazuje swoich cech innym. Chleb czy wino, w zetknięciu ze świętością, nie przejmują automatycznie cech świętości. Nadal pozostają zwykłym chlebem i winem.

  • Te niezbywalne duchowe prawa powodują, że naród Boży, Izrael, nawet wtedy, gdy przychodzi do świętej świątyni, gdy składa święte ofiary – nie spełnia Bożych oczekiwań. Z powodu dotknięcia przez grzech sam jest splamiony i „cokolwiek ofiaruje, będzie nieczyste” w. 14

Znając te duchowe prawa, możemy zrozumieć, że świętości nie nabywa się:

  • przez przebywanie w kościele – choćby to był „święty kościół”.

  • przez dotknięcie się „świętej” rzeczy (iluż to ludzi przemierza świat w poszukiwaniu „świętej wody”, „świętego talizmanu”, itp.).

  • przez fakt uczestnictwa w zgromadzeniu lub miejscu, gdzie dzieją się „święte rzeczy” - uzdrowienia, cuda, znaki.

Poza powyższymi wnioskami powinna dotrzeć do nas niezwykle ważna prawda – grzech kazi wszystko, czego się dotknie!

Dla lepszego zobrazowania tych zależności przytoczmy prosty przykład:

  • wlejmy do 1 litra białej farby zaledwie 10 ml czarnej. Biel zniknie! Tak destrukcyjnie działa grzech.

  • Z kolei do 1 litra czarnej farby dodajmy nawet 20, 30 ml białej. Czy to coś zmieni? Nie, farba nadal będzie czarna.

To dlatego Pan Jezus – aby stworzyć lud święty i czysty – oddzielił nas od ciemności. Wyprowadził z nieczystego świata i przeniósł do swojego Królestwa. Jest to tak wyraźne oddzielenie, że w swojej modlitwie Jezus mówi o nas: „są na świecie... lecz.... nie są ze świata” (zob. J 17,11-17).

Świętości nie otrzymujemy przez „przemalowanie”, przez zewnętrzny lakier, przez makijaż.

Jest zbyt wrażliwa!

Nie miałaby najmniejszej szansy na przetrwanie! Pierwsze zetknięcie z nieczystością zniweczyłoby jej biel.

Świętość musi przeniknąć całe nasze wnętrze. Objąć wszystko – serce, duszę i myśli.

Dlatego nasza świętość nie kończy się na spotkaniu Jezusa, nawet na chrzcie Duchem Świętym.

To początek świętości.

„A kto święty, niech się nadal uświęca” - mówi do swoich uczniów zmartwychwstały Król i Pan, Jezus Chrystus (Obj 22,11)

W jaki sposób i gdzie dokonuje się nasze uświęcenie?

Przy Bożym ołtarzu oczyszczenia, o którym mówi Bóg przez proroka Malachiasza (zob. r. 3,1-3). Gdy poddajemy się działaniu Bożego ognia, zostajemy wytopieni i oczyszczeni. Wszelka nieczystość wypływa na wierzch i jako żużel zostaje wyrzucona precz. Złoto staje się bardziej cenne, bardziej czyste, osiąga najwyższą próbę.

Takimi zaś mamy być! „Bez skazy i bez nagany” (2P 3,14). „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” (1P 1,16).

Jest jedna niezwykle istotna różnica pomiędzy tym, co napisane jest w Księdze Aggeusza a Malachiasza.

Puentą wynikającą z fragmentu Księgi Aggeusza jest: „cokolwiek oni ofiarują, będzie nieczyste” (2,14).

A puenta w proroctwie Malachiasza? Co dzieje się po oczyszczeniu? „Potem będą mogli składać Panu ofiarę w sprawiedliwości. I miła będzie Panu ofiara...” (3,2-4).

Niesamowite! Cudowne! Właśnie tego od wieków oczekiwał Bóg! Świętej, czystej, miłej ofiary.

A jaka jest twoja ofiara?

W pewnym kraju żyło dwóch bardzo bogatych ludzi. Obaj mieli wiele dóbr, lecz najcenniejsze były dla nich złote klejnoty rodowe. Przekazywane od pokoleń, były strzeżone jak największy skarb. Kiedyś obaj dowiedzieli się, że złoto, z którego były wykonane klejnoty, nie było najwyższej próby.

Udali się do złotnika po radę.

„Oczywiście – powiedział złotnik – mogę uzyskać z waszych klejnotów złoto najwyższej próby, lecz jest na to tylko jeden sposób... Muszę wrzucić je do tygla i... przetopić! Już nigdy nie odzyskają swojego pierwotnego kształtu...”

Ten, któremu zależało na złocie najwyższej próby – zgodził się.

Drugi zabrał swoje klejnoty do domu...

Tak, każdy z nas ma „swoje” klejnoty. Leżą głęboko ukryte w zakamarkach serca i są zazdrośnie strzeżone. Są nimi nasze „odwieczne zasady”, wartości, priorytety, „niezbywalne prawa”.

Dla mężczyzny mogą to być zasady typu: „nigdy nie tknę się mycia garnków, sprzątania, pieluch... Nigdy pierwszy się nie ukorzę, pierwszy nie przebaczę... Nigdy nie zrezygnuję z.... Jestem silny i nigdy nie okażę swojej słabości”.

Dla kobiety mogą to być „klejnoty” typu: „nigdy nie dam sobą rządzić, nigdy nie ulegnę mężowi w.... Nikomu nie zdradzę ile mam lat, nikt nie ujrzy siwych włosów na mojej głowie, bo to hańba... Mam swój honor i nigdy nie dam go podeptać”.

Przepraszam, że (z ciekawości, ot co) zapytam: skąd masz te klejnoty, kto ci je przekazał?

Dla nas – klejnoty.

Dla Boga – nieczysta, splugawiona szata... (Iz 64,5 bp)

Gdy przyjdziesz do ołtarza oczyszczenia (bo chcesz się uświęcać) – Jezus to wszystko wrzuci do tygla i stopi. Już nigdy nie będzie tym, czym było. Oddzielony żużel będzie wyrzucony. Złoto stanie się czystsze!

Jeśli nie wrócisz ze swoimi klejnotami do domu („lecz kto się ostoi?” Mal 3,2), lecz zgodzisz się ofiarować siebie – już nigdy nie będziesz mówić – nigdy!

Zamiast tego powiesz: „Ojcze, nie moja, lecz twoja wola niech się stanie”. Łk 22,42.

Powiesz tak, choćby kosztowało cię to nawet... życie! (zob. Łk 14,26 i 33).

Wielkie to wyzwanie, wielka ofiara – bo przecież miłujemy swoje życie, miłujemy siebie. Warto je jednak stracić! (zob. J 12,25). Świętość może wejść tylko tam, gdzie umarł stary człowiek.

Świętość – niezwykła, wspaniała szata, darowana od Boga Oblubienicy Chrystusa.

„Oblókł mnie w szaty zbawienia, przyodział mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca...” Iz 61,10.

Świętość, to nie jakiś marny kombinezon roboczy, porwane jeansy, T-shirt, czy choćby najmodniejszy ciuch...

Raczej – najprzedniejszy jedwab, zwiewny, miły w dotyku, olśniewający!

Bo też okrywa tę jedyną, najpiękniejszą – Oblubienicę Jezusa Chrystusa!

„Kimże jest ta, która jaśnieje jak zorza poranna, piękna jak księżyc, promienna jak słońce...” PnP 6,10.

Waldemar ŚwiątkowskiKościół Chrystusowy w Połczynie Zdroju