A A A
Ciemna strona hiper-łaski

Biblijne przesłanie o łasce jest wspaniałe, pełne jest chwały i zmienia ludzkie życie. Bez niego nie przetrwalibyśmy nawet jednej sekundy naszego życia. Jest jednak też i inne poselstwo, głoszone dziś w imię nowej reformacji łaski, które miesza prawdę z niebezpiecznym oszustwem. Nazywam je „hiper-łaską”.

 Jedna z podstawowych doktryn hiper-łaski głosi, że Bóg nie dostrzega dzisiaj, gdy jego dzieci popełniają grzech, gdyż poprzez krew Jezusa staliśmy się sprawiedliwi i wszystkie nasze grzechy, przeszłe, teraźniejsze i przyszłe zostały już nam wybaczone. To oznacza, że Duch Święty nigdy nie przekonuje wierzących o grzechu, a oni nigdy już nie potrzebują z nich pokutować, Bóg postrzega ich w swoich oczach jako doskonałych. Nietrudno jest dostrzec niebezpieczeństwa takiego nauczania zwłaszcza dla tych wierzących, którzy kuszeni są by żyć w kompromisie.

Jeden z nauczycieli hiper-łaski napisał „Gdy Bóg patrzy się na mnie, nie widzi mnie poprzez krew Jezusa, widzi mnie już oczyszczonego! „

Czy zawsze? 24 godziny na dobę? 7 dni w tygodniu? Czy Bogu zawsze podoba się to, co widzi, gdy patrzy na swój lud?

Tak, on kocha nas, ale czy zawsze kocha to co widzi?

Czy Jezus kochał to, co widział, gdy napominał pięć z pośród siedmiu zborów w Azji Mniejszej, o czym czytamy w Objawieniu 2-3? Czy Paweł pisząc w imieniu Pańskim do Galacjan, kochał to, co widział, przestrzegając ich, że odpadli od łaski, wpadając w sidła legalizmu? Czy Jakub pisząc jako sługa Boży również kochał to, co widział, napominając swoich czytelników za to, że byli ‚przyjaciółmi świata’ oraz ‚cudzołożnikami i cudzołożnicami’?

A jeżeli Pan faktycznie nie widzi już naszych grzechów to dlaczego Jakub pisał, że wierzący, który zgrzeszył i Bóg wybaczy mu grzechy, zostanie uzdrowiony (Jak. 5:14-15)? I skoro nie dostrzega naszych grzechów, dlaczego Pan dyscyplinował wierzących w Koryncie z powodu ich grzechów (1 Kor. 11:27-32)? (Zwróć szczególną uwagę na 1Kor.11:23 „kiedy Pan nas sądzi, wychowuje nas abyśmy ze światem potępieni nie zostali„.)

Jeżeli Jezus nie dostrzega naszych grzechów, dlaczego powiedział do kościoła w Efezie „Lecz mam ci za złe, że porzuciłeś pierwszą twoją miłość” (Obj.2:4)? I dlaczego powiedział do kościoła w Sardes „A do anioła zboru w Sardes napisz: To mówi Ten, który ma siedem duchów Bożych i siedem gwiazd: Znam uczynki twoje: Masz imię, że żyjesz, a jesteś umarły. Bądź czujny i utwierdź, co jeszcze pozostało, a co bliskie jest śmierci; nie stwierdziłem bowiem, że uczynki twoje są doskonałe przed moim Bogiem. Pamiętaj więc, czego się nauczyłeś i co usłyszałeś, i strzeż tego, i upamiętaj się. Jeśli tedy nie będziesz czujny, przyjdę jak złodziej, a nie dowiesz się, o której godzinie cię zaskoczę” (Obj.3:1-3)?

Czy to nie brzmi jakby Pan był wstrząśnięty tym, co zobaczył w kościele w Efezie i w Sardes?

Jeżeli Pan zawsze widzi nas jako „świętych i sprawiedliwych” oraz zawsze „kocha to, co widzi”, dlaczego z kolei napomniał wierzących w Laodycei, mówiąc im „nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły” (Obj.3:17)? Dlaczego nie powiedział im „widzę cię jako pięknie odzianego, w zdrowiu i bogactwie.”?

Skoro był taki zadowolony z tego, co zobaczył w Laodycei, dlaczego zagroził, że wypluje ich ze swoich ust (Obj.3:16)? Więc skoro wierzący nigdy nie muszą pokutować po co mówił „Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam; bądź tedy gorliwy i upamiętaj się” (Obj.3:19)? Co ciekawe to samo greckie słowo, którego użył Jan pisząc o Duchu Świętym (Jan. 16:8) który przekona świat o grzechu – użyte jest również w przypadku słów Jezusa w Objawieniu 3:19. (Użyte tam jako „napomnieć”; spójrz także na Obj.3:22, to Duch mówi!)

Tak więc Bóg napomina nas (nie potępia) dlatego, że nas kocha. Nawołuje nas, abyśmy odwrócili się od grzechu, który przynosi zniszczenie. To jest Boża dobroć i działanie jego łaski, jak Paweł pisał w liście do Tytusa 2:11-12 „Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi, nauczając nas, abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli„.

Jakież to tragiczne, gdy dzisiaj chrześcijanie mylą pełen miłości głos Jego korekty z potępiającym głosem Szatana i jakież smutne, gdy odrzucają oczyszczające działanie Ducha Świętego, twierdząc, że nie ma się z czego oczyszczać, gdyż Bóg już nie widzi naszych grzechów.

Czy Bóg usprawiedliwił nas krwią Jezusa? Oczywiście, że tak. Oddzielił nas dla siebie jako świętych? Bez najmniejszej wątpliwości. Czy nie powołał nas przez swą miłość i łaskę byśmy byli jego synami i córkami? On tego dokonał. I właśnie dlatego Paweł pisze nam „mając tedy te obietnice, umiłowani, oczyśćmy się od wszelkiej zmazy ciała i ducha, dopełniając świątobliwości swojej w bojaźni Bożej” (2Kor.7:1).

Jakież to wspaniałe, zachęcające wezwanie. Niech nikt ci tego nie skradnie.

Źródło: www.poznajpana.pl

 

Michael L. BrownKościół Chrystusowy w Połczynie Zdroju