Szok – słowo używane coraz częściej. Używane do określenia wydarzeń wykraczających poza normalne myślenie, poza najgorsze przypuszczenia. Takie słowo – ucieczka. Pozwala zrezygnować z analizy wydarzenia, z wyciągnięcia wniosku, z głębszej refleksji. Nazwać to szokiem – i po sprawie. Do następnego szoku...
„Nie miłujcie świata...” 1J 2,15
Te słowa przyszły mi na myśl, kiedy usłyszałem o potwornej zbrodni dokonanej na norweskiej wyspie Utoya. Bo jakże kochać coś, co może wykształtować ludzi zdolnych do mordowania innych, jak mieć sympatię do czegoś kłębiącego się od nienawiści, tragedii, destrukcji i tym podobnych rzeczy.
Kiedy w sobotnie popołudnie otworzyłem stronę w internecie, by przeczytać więcej o tragedii w Norwegii, wyakcentowane były tam aż cztery tragedie:
-
masakra w Norwegii,
-
śmierć młodej piosenkarskiej gwiazdy z Anglii,
-
zderzenie dwóch superszybkich pociągów w Chinach,
-
dramat znanego i sławnego polskiego pięściarza, który po nadużyciu leków antydepresyjnych, nieprzytomny wylądował w szpitalu.
Ot, zwykły dzień, jedna strona w internecie i 4 newsy o ludzkich tragediach, w tym ludzi sławnych, bogatych, tzw. ”gwiazd”. Takich, którym zazdroszczą miliony nastolatków i nastolatek.
Świat najchętniej tuszowałby takie sprawy. Nie pasują bowiem one do wizerunku, który zbudował tym ludziom. Gdybyśmy chcieli zrobić zestawienie wszystkich wiadomości o sukcesach Amy Winehouse, to lista byłaby długa:
„oszałamiająca kariera, fantastyczny koncert, niezwykła popularność, szokujący występ, luksusowe apartamenty, setki wielbicieli, spełnione marzenia, szczyty kariery”, itd.
Hmm, coś tu się nie zgadza, prawda?
Same osiągnięcia, euforia, sława, a tu wiadomość: „ciało 27-letniej piosenkarki znaleziono w jej pokoju...” I to wszystko? To już naprawdę – koniec?! Szok – i nic więcej?
Jeśli dobrze się przypatrzymy, to pomiędzy „fantastycznym” początkiem a strasznym końcem zobaczymy przesuwające się jak cienie, mniej ciekawe fakty: „problemy z uzależnieniem, narkotyki, alkohol, kuracje odwykowe...”. To też „należy” do życia „gwiazd”. I jest mocniejsze niż pieniądze, błyski fleszy, splendor i popularność.
Tak, te newsy, które czytałem w tym dniu to rachunki, które świat wystawił swoim klientom.
Jak w atrakcyjnej restauracji: zapraszają cię z uśmiechem i ukłonami, sadzają przy stoliku, uprzejmie obsługują, reklamują, zachwalają... Baw się dobrze! Ciesz się i używaj życia! Chcesz to szalej na całego – wszystko jest dla ciebie!
A potem przynoszą ci ... rachunek! Słony, aż serce ci zamiera... Płacisz – bo musisz!
Szatan – szef restauracji zwanej „Światem”, też zaprasza cię z ukłonami. Uśmiecha się i jest usłużny. Namawia do szalonej zabawy, obiecuje piękne życie...
Rachunek wystawiony przez niego jest nieporównywalnie większy. To prawdziwy szok i przerażenie. Ten rachunek to rozbite życie osobiste, rodzinne, załamanie nerwowe, próby samobójcze itp. To kompletna ruina nie tylko ciała, ale i ducha.
Często jako rachunek wysyła... śmierć! A ona przychodzi i kasuje bez litości, bez drgnienia powiek. Jak przestępca ściągający haracz.
Myślałem w tym dniu: jak długo młodzież w naszych zborach da się oszukiwać i porywać światu? Główną przyczyną tego, że porzucają Boga, jest miłość do świata.
Jak długo dadzą się wodzić diabłu za nos i będą ciągle wierzyć, że świat daje szczęście?
Ile nieszczęść musi się jeszcze wydarzyć, by zrozumieli, że szatan kłamie, a tylko Bóg mówi prawdę?
Kiedy wreszcie uwierzą ostrzeżeniu Boga: „Nie miłujcie świata... bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca”? 1J 2,15-16
Nie tylko o młodzieży myślałem. Ludzie w sile wieku, młode małżeństwa, też są zapraszani do knajpy zwanej „Świat”. Pycha życia, mamona, komfort – to też domeny świata.
Przejrzyj rachunki wystawiane przez świat i... zastanów się!
Skończ z bezmyślnością, bo życie to nie zabawa. Nie będzie tak, że narozrabiasz, nagrabisz sobie nieszczęść, a potem ... klik i wyłączysz grę, zaczynając życie od nowa. Życie, to nie gra.
Gdy przyjdzie rachunek – będziesz musiał go zapłacić, chcesz czy nie. To niezbywalne prawo i świat na pewno z niego nie zrezygnuje.
Słowo Boże ostrzega: „nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie” Gal. 6-7
Możesz bawić się w obskurnej knajpie, zwanej „Światem”. Gdy przyniosą ci rachunek – śmiertelnie zbledniesz. Nie wymigasz się.
Możesz również, i do tego gorąco cię zachęcam, oddać swoje serce Jezusowi. Możesz skorzystać z Jego zaproszenia i związać z Nim swoje życie. Jezus daje możliwość, byś mógł zerwać całkowicie ze światem i żyć w Królestwie Bożym.
A na koniec, zamiast rachunku, otrzymasz... wspaniałą nagrodę!
„I wrócą odkupieni przez Pana, a pójdą na Syjon z radosnym śpiewem. Wieczna radość owionie ich głowę, dostąpią wesela i radości, a troska i wzdychanie znikną” Iz. 35,10